27 lutego, VIII Niedziela Zwykła
„Wyrzuć najpierw belkę ze swego oka”
Jak to jest? Tak dobrze widzimy wady innych, a swoich nie dostrzegamy? Czy mamy jakiś problem ze wzrokiem? No właśnie… Rysujemy człowieka z belką w oku!
Jak to jest? Tak dobrze widzimy wady innych, a swoich nie dostrzegamy? Czy mamy jakiś problem ze wzrokiem? No właśnie… Rysujemy człowieka z belką w oku!
Jezus mówi o miłości, o tym, żeby być dobrym… nawet dla nieprzyjaciół! Pomóc komuś, komu chciałoby się dać w zęby to bardzo trudne! Odrysowujemy i wycinamy nasze dłonie, które coś dobrego dają innym.
Dzisiaj znowu na opak – szczęśliwi są ubodzy i głodni. Może dlatego, że nie mają bogactw, w których mogliby pokładać ufność i o które musieliby się martwić? Rysujemy gromadę szczęśliwców – błogosławionych.
Jan zostaje posłany przez Boga, by przygotował nas na przyjście Chrystusa. Nawołuje, byśmy prostowali ścieżki. Czy to nie jest zadanie dla budowniczych dróg? Rozplątujemy nasze poplątane drogi, żeby szybciej spotkać Pana Jezusa.
Ten niezwykły czas – Adwent – zaczynamy od przypomnienia sobie, że czekamy na przyjście Chrystusa na końcu czasów. Wycinamy dwa serca – jedno pełne trosk doczesnych, drugie pełne światła i przestrzeni zostawionej na przyjście Jezusa.
Jak wygląda król? Po czym możemy poznać króla? Ma koronę na głowie! Czy Pan Jezus wygląda jak król? Czy miał kiedyś złotą koronę na głowie? Wśród pięknych, złotych koron przyklejamy koronę cierniową Jezusa.
Koniec świata kiedyś nastąpi, poprzedzony znakami na niebie. Przyjdzie wtedy Syn Człowieczy i wyśle po nas swoich Aniołów. Nasz kolorowy świat zamazujemy czarnym pastelem. Z czerni wyłania się postać Pana Jezusa.
Czy nie jest szaleństwem oddać wszystko? Czy takie zachowanie jest rozsądne? Jeśli ufamy Bogu, że to On o nas dba, możemy oddać wszystko. Rysujemy ubogą wdowę przy skarbonie.
Jeśli dla nas najważniejszy będzie Bóg i drugi człowiek, to nic złego nam nie grozi. Zastanawiamy się nad największym z przykazań rysując naszych rozmaitych bliźnich, których mamy kochać, tak jak siebie samych.
Dzisiaj spotykamy w Ewangelii Bartymeusza, który głośno woła Jezusa. Jest niewidomy, ale dobrze wie, Kim jest Jezus. Wie także, że to On może mu pomóc. Rysujemy „niewidoczny” rysunek świeczką, możemy go zobaczyć dopiero po zamalowaniu kartki czarnym tuszem.